Rozdział czternasty
"Nienawidzę go"
|
-Jak można na ten temat się tak rozpisać?- jęknęła
-Zero kopiowania z internetu. Wszystko piszesz ręcznie. Bynajmniej możesz opierać się na informacjach które udzieli ci "wujek Google", encyklopediach oraz magazynach. Jednakże mają to być informacje sprawdzone i prawdziwe. Do puki tego nie zrobisz masz szlaban na wszystko.
Eliasz mówił z bardzo poważną miną. Niczym sędzia wydający wyrok dożywocia na seryjnego mordercę. A właściwie skazującego na tortury. Wierzcie mi, dla Aleksy takowe zadanie było gorsze niż kara śmierci ( wciąż obowiązuje w kilku Stanach Ameryki ). Załamana położyła czoło na stole.
-Co zrobiła że aż tak wysoko celujesz?- spytał Max
-Coś co nie powinno się zdarzyć.
-Czyli? Bo pyskowanie nauczycielowi też się pod to zalicza.
-Pamiętasz że byłam z Kasem w kinie?
-Tak.- spojrzał na siostrę
-No to..- nagle zadzwonił telefon dziewczyny. Wzięła go do ręki. Wyświetlił się nieznany numer. Zdziwiona podrapała się po karku.
-Tak wcześnie?!- krzyknął Max. Nagle wystraszony zakrył sobie usta dłonią. Myślał, że to Edward znowu dzwonił Aleksy, ale przecież nie mógł być niczego pewny...
-Co wcześnie?- spytała Aleksa- To ty wiedziałeś że pójdę z Kasem na taki film?- spytała zaskoczona
-Nie... nie o to chodzi... mniejsza.
-Halo?- odebrała połączenie- Cześć Kentin.- uśmiechnęła się- Popsułeś telefon? Jak?- poszła wolnym krokiem w kierunku swojego pokoju.
-No to skoro jej nie ma...- Eliasz wyprostował się- Opowiesz mi, co miało być tak wcześnie? I bez kręcenia.
-...
Chłopak wiedział że wpadł. Jednak był zbyt dumny i pewny siebie by ukorzyć się przed ojcem. Poza tym, nie chciał zbyt pogmatwać spraw które i tak były już poplątane jak spagetti. Zrodził więc w głowie niemalże idealny plan. Nie tracąc klasy, uśmiechnął się i wyprostował. Spojrzał na ojca.
-Kojarzysz przyjaciela Aleksy? Edwarda?- spytał nonszalancko
-Kojarzę. To przez niego tak płakała?- odparł unosząc jedną brew ku górze
-Mniejsza o to... Miał dla niej niespodziankę i zamierzał pod koniec września jej o niej powiedzieć. Myślałem że to on dzwoni.
-Jaką niespodziankę?
-Przecież to niespodzianka. Gdy powiem to już nią nie będzie.
-..- westchnął - Poznałeś prawdę gdy byłeś jeszcze mały. Od tamtego czasu troskliwie się nią zajmujesz. Wiesz, że ci ufam.
-Wiem.- uśmiechnął się do niego.
-A, jak tam załatwianie uczelni w Londynie?
-Może być. Gorzej z Aleksą. Myślę że Edward będzie miał jakąś propozycję godną uwagi.
-A więc to ta niespodzianka?
-Ojej.. zgadłeś...- był wręcz rozbawiony całą sytuacją.
-Jesteś sprytniejszy niż myślałem. Załatwiłem już wszelkie formalności. Wypadnie akurat na drugi semestr.
-Cieszę się.- dokończył pić sok pomarańczowy.- Pójdę już spać.
-Jutro początek weekend, planujesz coś?
-Tak jakby. Nic dużego.
-To dobrze, mnie jutro od południa do niedzieli rano nie będzie. Dobrze radzę, niech dom będzie w takim stanie, jakim go zostawię.
-Oczywiście.
*Trzecia w nocy*
Aleksę obudził dzwonek w telefonie. Mruknęła coś niezrozumiale. Zdjęła poduszkę z głowy i westchnęła głęboko. Jej mięśnie, przygotowane do spoczynku, z wielkim trudem uniosły ją do siadu. Zaspane powieki ciężko uniosły się ku górze. Dziewczyna sięgnęła telefon który zaczął ją oślepiać. Nawet nie mogła zobaczyć numeru. Od razu odebrała.
-Tak..?- powiedziała zaspana
-Wiesz że tym razem nie jestem snem?
-Być może.- westchnęła głęboko.
-Chciałaś mnie o coś spytać.
-... dlaczego mnie zostawiłeś?- spytała ze smutkiem, a przed oczami stanęły jej dni, gdy zaczynała się godzić z tym że go nie ma.- Tak po prostu, zniknąłeś.
-Gwiazdko, gdyby to ode mnie zależało to nigdy bym cię nie zostawił.
-Powiedz dlaczego.
-Nie mogę. Nie teraz.
-To kiedy?!- warknęła i ugryzła wargę.
-Hehe..
-Co tak cię bawi?!
-Przy mnie zawsze zachowujesz się jak dziecko.
-Po prostu już sama nie wiem co mam myśleć... przy tobie nie zachowuje się jak ja!
-A może właśnie przy mnie jesteś sobą?
-.. co masz na myśli?
-Gwiazdko, to nie jest rozmowa na telefon.
-... to na co?
-Nie martw się, jeszcze się spotkamy.
-Ja nie chcę! Chce tylko wiedzieć dlaczego...
-To się dowiesz. Coś za coś.- przerwał jej. Nastała długa cisza.- Z resztą, ja też cię muszę o coś spytać.- rozłączył się.
-...- zezłoszczona spojrzała na komórkę i walnęła nią o ścianę.- Nienawidzę go!- krzyknęła na całe gardło.
Po jej policzkach popłynęły łzy. Zawsze gdy była zła to płakała. Zaczęła walić pięścią o łóżko łkając przy tym żałośnie. Całe łóżko aż drżało. Zachowywała się jak dzikie zwierzę. Rzucała się, waliła, nei zauważając nawet że na wierzchu dłoni i przedramieniu zaczynają się pojawiać drobne siniaki. Max wleciał do jej pokoju.
-Aleksa uspokój się!- złapał ją za ramiona i przysunął do siebie.
-Puszczaj mnie! Nienawidzę go!- jęknęła.
Zapłakała głośno. Chłopak ją objął. Być może żałował że tak się stało. Ale wiedział że trzeba czasem rozciąć ranę, aby potem na nową ją zaszyć, bo inaczej będzie pękać i krwawić. Jęczała tylko "Nienawidzę...". Tylko Edward umiał doprowadzić ją do skrajności uczuć. Umiał ją zezłości do tego stopnia że płakała, ale i kiedyś umiał uszczęśliwić, tak iż śmiała się nawet przez sen...
__________________________________
Hej!
Wiem że kiepsko, no ale na telefonie... serio, koszmar.
Pisanie na telefonie rozdziału to koszmar!
Obrazek jest, niemniej dość nie staranny...
No i nie wykończony jak chciałam,
Miałam zamiar narysować, ale wyszło na to że przerobiłam ten. ( Pokolorowałam, zmieniłam fryzurę itp. )
I to na szybko, puki mój tata by się nie zorientował, że coś za długo siedzę w bibliotece.
No i to tyle w sumie ode mnie.. W ciągu max. dwóch tygodni, rozdziały powinny być dodawane naturalnym rytmem.
Narazka!
Misty Blue
Dziesięć stron?! A-ale tato! ;3;... Boże co za tortura. Uwielbiam pisać, ale żeby dziesięć stron? Co ona tam napiszę? Na miejscu Aleksy spisałabym jedną stronę a resztę zapełniła przypadkowymi literkami typu 'a' Albo najlepiej napisałabym jakieś ładne (brzydkie) słowo, co sprawiłoby, że tata wybiłby mi potem zęby i zakopał w ogrodzie XDDDDD
OdpowiedzUsuńAlbo jedno giga-słowo na jedną kartkę xD
Usuń10 stron? No nie no. Jego chyba coś walnęło w głowę. Jak można być takim sadystą? Pamiętam jak ostatnio musiałam odpowiedzieć na pytania z polskiego z jakiegoś niezrozumiałego tekstu, to ledwo jedna strona się wypełniła. Rany. Współczuję.
OdpowiedzUsuńJestem niezmiernie ciekawa następnych rozdziałów. Ten cały Edward mnie wkurza. Jeszcze go nie znam, a już mnie denerwuje.
Mam nadzieję, że niedługo dodasz następny rozdział. A i życzę ci jak najlepszych wyników na teście. Pamiętam jak ja musiałam go pisać dwa lata temu. I większego stresa mieli nauczyciele niż sami uczniowie. Jak ja bym chciała być teraz na twoim miejscu i kończyć dopiero gimnazjum...
Ech. Koniec moich rozczulań się nad moim wiekiem.
Wracając. Rozdział bardzo fajny i czekam na więcej.
Pozdrawiam i przesyłam tony weny i cierpliwości :D
Ojej, dziękuję xD Jak ja lubię długie komentarze xDDD Mam co czytać!
UsuńRównież pozdrawiam :)