niedziela, 24 kwietnia 2016

[16]

Uwaga: Aby łatwiej było sobie przyswoić fakty, warto przeczytać bonus "Chłopak który mnie zabił - cz.2". Wystarczy kliknąć ta nazwę, skopiować link poniżej lub wejść w spis treści. Nie jest to jednak obowiązkowe. 
Link: http://male-klamstwo.blogspot.com/2016/02/bonus-1000-wyswietlen.html

Rozdział szesnasty 

"Czy aby na pewno?"

      Ciężko oddychał. Nerwy rozrywały go od środka. Patrzył na Aleksę z złością w oczach. Jednak po chwili wszystko się ulotniło. Brwi uniosły się ku górze, a źrenice rozszerzyły. Zastanawiał się pewnie: "Co ja zrobiłem?". Podszedł do dziewczyny i ukucnął przy niej. Niepewnie zbliżył do niej dłoń, tak jakby bał się że jest z porcelany i że jego dotyk może ją rozkruszyć. Po chwili jednak zszokowana Aleksa uśmiechnęła się szeroko. Wesoło spojrzała na chłopaka i mocno go przytuliła. Teraz to on był w szoku. I to ciężkim.

-Aleksa..?- wydusił z siebie te słowa, jakby gadał to osoby chorej psychicznie
-Ty to masz zamach...- delikatnie poluzowała uścisk. - Dziękuję, od razu mi lepiej. Max by się nie odważył.- powiedziała wesoło.
-Możesz mi wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi?
-Eh... to długa historia...
-... Ma to związek z tym Edwardem o którym mówiłaś dwa tygodnie temu??
-Tak, ma z tym związek nijaki Edward Sebastian Baltimore...- odparła odwracając wzrok.
-Prosiłem byś patrzyła mi w oczy gdy ze mną rozmawiasz...
-A no!- podniosła wzrok i spojrzała w jego szmaragdowe oczy.
-Tak lepiej.- uśmiechnął się, delikatnie przy tym rumieniąc. Poczuł ulgę.
-Pamiętasz jak mówiłam że bez niego mi łatwiej.?

       Puściła chłopaka i usiadła po turecku przed nim. Wiedziała że musi komuś o tym powiedzieć. Miała taką wewnętrzną potrzebę. Czuła że jest to nijako bomba i że jeśli nie wyrzuci jej z siebie, ta wybuchnie, a ona tego nie wytrzyma.

-Tak... Aleksa, poczekasz chwile tutaj? Nigdzie nie wychodź. Musze iść na zbiórkę i na śniadanie. Jadałaś coś w ogóle?
-Nie i nie chcę. Nie przynoś mi nic tak jak ostatnio. Chce z tobą pogadać..- zawahała się- Potrzebuję cię teraz...

        Odwróciła wzrok i zarumieniła się. Chłopak po raz kolejny był w szoku. Pierwszy raz widział żeby dziewczyna się zarumieniła. Zawsze była pewna siebie, zdecydowana i mówiła że nikogo nie potrzebuje. Że sama da sobie świetnie radę. Tym razem jednak było inaczej. Chłopak uśmiechnął sie
delikatnie.

-Zaraz przyjdę.

    Wstał i zarzucił na siebie tylko kurtkę moro i wyszedł. Idąc, zaczął ją zapinać. Po chwili ktoś złapał go za ramie. Skierował wzrok w tamtą stronę. Kojarzycie tego chłopaka który wszedł do pokoju Kentina w trzecim rozdziale? Chodzi mi o Fina. I to właśnie on złapał Kena za ramię.
-Kto tam ciekawy siedzi w twoim pokoju?- spytał wesoło brunet i puścił zielonookiego.
-Nikt?
-Kłamca.- powiedział śmiejąc się- Mam iść zobaczyć?
-...- odwrócił wzrok- A co cię to obchodzi?
-Ciekawość istna.- odparł wesoło. - Jak żeś tu tego kogoś przemycił?
-Sama przyszła.- odparł obojętnie i poszedł przed siebie.
-A więc to twoja dziewczyna!- szatyn zarumienił się
-Przyjaciółka...- nagle go olśniło. Spojrzał na Fina z wielkim uśmiechem. Chłopak głośno przełknął ślinę i cofnął się o krok.
-Ten uśmiech nic dobrego nie wróży...
-Masz na nazwisko Baltimore?
-Em... tak?- cofnął się o kolejny krok.
-Znasz Edwarda Baltimore?
-... chodzi ci o tego mega bogatego panicza z Anglii?
-.Ma zielone oczy?
-O co chodzi z tymi pytaniami?
-Pytam się czy ma zielone oczy!
-Ma!- odparł cofając się o dwa kroki.
- Mieszkał kiedyś we Francji?
-Tak. Krótko ale mieszkał. Powiedz o co chodzi!
-Śpiewaj mi tu wszystko co o nim wiesz!
-Em... To mój kuzyn. Jest synem barona Baltimore. Cholernie bogaty. Chyba jeździ konno... Ma młodsza siostrę, z poprzedniego małżeństwa jego macochy. Oprócz tego że słynie z bycia ideałem to nic więcej o nim nie wiem. Mało ze sobą gadamy... Ale jego przyjaciel powiedział żeby mu nie ufać. Sam jestem ciekaw dlaczego...
-... A... był kiedyś z jakąś dziewczyną?
-O tak! Z córką tej zmarłej śpiewaczki operowej, Marii Snow. A jej ojcem jest obecnie najbardziej rozchwytywany menedżer w Europie, Eliasz Andre Snow.

      Trzeba wam wiedzieć, że Fin zachowywał się jak typowa nastolatka. Czytał kolorowe pisemka, lubił plotkować i na doczepkę był bardzo ciekawski wszystkiego wokoło. W sekrecie wam powiem że ma nawet własny pamiętnik, którego strony lubi ozdabiać słodziuchnymi obrazkami. Cud że jeszcze nie ogląda anime.. I nie, Fineasz (bo tak brzmi jego pełne imię) nie jest gejem.

-...  I dlaczego o tym na początku nie wspominałeś?
-O, więc chcesz posłuchać co między tą dwójka było?- uśmiechnął się cwanie.
-Być może.- zarumienił się bardziej i odwrócił wzrok.
-Różnili się diametralnie. Wierz mi, szukałbyś całe życie, nie znalazłbyś między nimi wspólnej cechy.
-Hę?- zdziwił się - To jakim cudem byli razem?
-Ale wiesz że to tylko plotki?
-Gadaj!
-Już, już... Sprawa szybko ucichła, naprawdę. Minął tydzień i wszyscy zapomnieli. Był z nią dlatego, że była jedyną dziewczyną której nie umiał sobie obkręcić wokół palca.
-Tylko dlatego...?
-No. Ale skoro nie dała się uwieść, to pewnie wszystko to spłynęło po niej jak woda po kaczce. Prawdopodobnie go nie pamięta. Bo po co?
-... własnie, po co...
-Dobra chodźmy, bo Kulfon (tu: przezwisko) się wkurzy.
-Taa...

       Kentin miął niezły mętlik w głowie. Czuł się zagubiony i na dobrą sprawę nie wiedział czy spojrzy na Aleksę w ten sposób co wcześniej... Jedno pytanie było tak dręczące że niemal dusiło. Jakby ktoś zaciskał mu sznur na szyi." ...nie pamięta go. Bo po co?". . Szatyn był kompletnie wyłączony. Prawie żadne bodźce do niego nie docierały. Umiał tylko odliczyć siebie, stojąc na zbiórce.

      Nagle jego serce zamarło.
      Źrenice się rozszerzyły.
      A dłonie opadły wzdłuż ciała niczym martwe.
      Kolana się ugięły.
"Czy aby na pewno, Edwardowi się nie udało?"
Ta myśl sprawiła, że zabrakło mu tchu.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

_____________________

Hej~!
Ostatnio nie podobało się wam że rozdział taki krótki, więc tym razem jest trochę dłuższy.
Postanowiłam trochę podgrzać atmosferę. 
No i zrobić wam niespodziankę!
Niech żyje weekend wolny od nauki!
Zapraszam także na mój drugi blog.
LINK: nie-widzisz.blogspot.com
Dzisiaj obrazek nie mój, ale niemniej bardzo mi się podoba ^^

Rene: W ostatniej chwili!
Nie musiałeś przychodzić...
Rene: Niewdzięcznica...
I tak już zostało tylko się pożegnać.
Rene: to się żegnaj. Następnym razem, ja zacznę.
O ile zdążysz..

Narazka!

Misty Blue

5 komentarzy:

  1. Pierwsza :D
    To tak. Na początek jestem z ciebie dumna, że robisz takie postępy. Widać znaczną różnicę pomiędzy rozdziałami.
    Rozdział bardzo mi się podobał. Jak zobaczyłam imię Fineasz to od razu skojarzyło mi się z kreskówką Fineasz i Ferb :D
    Ogólnie mam sporo pytań. Mam nadzieję, że wkrótce dostanę na nie odpowiedzi.
    Podoba mi się postawa Kentina. Prawdziwy przyjaciel. A może i coś więcej?
    Tak więc kończę już bo jestem potwornie zmęczona. Byłam w sobotę u znajomych na osiemnastce i cały czas odczuwam jej skutki.
    Więc pozdrawiam cię gorąco i życzę dużo weny i wolnego czasu do pisania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję ^^ Cieszę się że jest lepiej.

      Oj, na osiemnastkach zawsze tak jest xD Moja kuzynka gdy miała ( po prawdzie za bardzo jej nie lubię, zmuszono mnie ;-; ) to kac, byłby najdelikatniejszym, określeniem mojego stanu kolejnego dnia rano. xD

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Pierwsza! Hehe, nikt mi teraz nie zajmie pierwszego miejsca *złowieszczy śmiech* Do zobaczenia w wkrótce ( czyli jutro xD). :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, nie odświeżyłam strony i ktoś mi jednak zajął :"(, cry :"(. Dobra, jednak napiszę teraz :). Okey, było dużo kentin'a... Rozmarzam się :v. Omg, omg, omg. Będzie się działo. Mówię wam, będzie się działo. A i fajnego masz Tumpana (taki twój wytwór wyobraźni). Czekam na nexta i będę odświeżać twojego bloga XD! *3*

      Usuń
    2. Dobrze myślisz, będzie się działo ^^
      Poza tym, ja się dopiero rozkręcam...
      Gdyby był Rene, to pewnie by się z tobą zgodził xD

      Usuń