czwartek, 25 lutego 2016

Bonus [1000 wyświetleń]

Cześć kochani! Niedawno skoczyło nam 1000 wyświetleń... I zgodnie z obietnicą, wstawiam wam drugą część bonusu, która na dobrą sprawę powstała przez przypadek podczas tworzenia trzeciego rozdziału... Ale mniejsza! Zapraszam do czytania.



-Siądź sobie. Musze ci coś powiedzieć.- powiedział Kentin klepiąc dłonią miejsce obok siebie. Aleksa posłusznie usiadła.- Unikasz mojego wzroku.
-Zauważyłeś?
-Od samego początku. Zastanawiam się dlaczego.
-Znałam kiedyś kogoś o podobnych oczach...- odwróciła wzrok- Jakoś do tego czasu nie umiem zaufać zielonym oczom...
      Po chwili chłopak złapał ją za ramiona i przycisnął delikatnie do ściany. Spojrzała na niego zaskoczona.
-Spójrz mi w oczy.
-Ja...
-Proszę.
     Niepewnie podniosła wzrok i spojrzała w jego piękne zielone oczy. Na jego twarzy malowała się powaga, a w oczach widziała dziwne iskierki... nie wiedziała jednak co mógł czuć. Dotarło do niej, że mogła go zranić, unikając jego wzroku. Ale chyba po prostu się bała... Bała się tych zielonych tęczówek. Zaczęła się im przyglądać. Starała się z nimi oswoić.
-...
-Umiesz patrzeć ludziom w oczy i wyczuć w ten sposób ich intencje. Czy moje oczy wyglądają, jakbym chciał ci zrobić krzywdę?
-Nie...
       Rozpoznała te iskierki. To była troska... Dotąd widziała je tylko czasami w oczach matki i brata. Nigdy w oczach kogokolwiek innego. Nawet w oczach ojca ich nie widziała. Nie spodziewała się, że ktokolwiek jeszcze będzie mógł tak na nią spojrzeć. A już nie na pewno, że zielone tęczówki.
-Jesteś moja przyjaciółką.  Ja jestem tym który będzie cię chronił od krzywdy, a nie ją wyrządzał.
-Kentin...przepraszam....
-Było minęło. Nie masz już powodu byś unikała mojego wzroku.
-Wiesz... masz naprawdę super oczy. Moje są bure.
-Nie liczy się kolor oczu, tylko to jak nimi patrzysz na innych.
Podobizna Edwarda

-... Edward.
-Co Edward?
-Tamten chłopak miał na imię Edward. Był mi bliski... Heh, ale pewnego dnia bez słowa po prostu zniknął. Miał takie zielone oczy... przypominały mi mamę. A na dodatek miały taką.... ciemną oprawę. Nie umiała od nich odwrócić wzroku... i dziś żałuję, że nie umiem ich zapomnieć...
-Czujesz coś do niego? Nadal?
-... sama nie wiem. Nawet nie mam pewności co bym zrobiła gdybym go znowu spotkała... ale jestem pewna, że bez niego mi łatwiej.
-Aleksa... Pocieszę cię mówiąc, że ja nigdy tak nie zrobię?- uśmiechnął się nieśmiało i delikatnie się rumieniąc, pogładził jej włosy
-Bardzo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz