Rozdział osiemnasty
"Podmiana"
|
-Po co ci ta wiedza?
-Wyglądasz na smutną.
Rozalia usiadła obok Aleksy. Weekend minął w miarę spokojnie, Max urządził małą imprezę w sobotę, gdy ojciec musiał zniknąć na "24". Jednak ona miała zbyt popsuty humor by brać w tym jakikolwiek udział. Kopnęła kulkę papieru, która leżała obok szafki przy której siedziała. Westchnęła głęboko.
-Nie jestem smutna tylko... to trochę inne uczucie. Nie mniej gryzie mnie to potwornie, ale nie mam zamiaru o tym z tobą gadać.
-Ouł... Ale jakby co to jestem do dyspozycji.
-Ta, jasne. Dzięki.
-A.... Może pogadasz ze mną o czymś innym?
Rozalia naprawdę myślała że Lysander jest zauroczony Aleksą i chciała by to między nimi wypaliło. Postanowiła się więc z nią zaprzyjaźnić i pomóc jej się w nim zakochać. Skąd przecież mogła wiedzieć, że Lysander tylko grał...
-Chwilę teoretycznie mam.. niech będzie.
-Z kim jesteś w biegu na orientacje?
-Puki co z nikim. Ale przejdę się do wujka Borysa i coś tam załatwi...
-To twój wujek?!
-Nie od końca... To kuzyn mojej mamy.
-Aha... To może pójdziemy teraz?
-Masz ochotę?- spojrzała na nią kątem oka
-No ba!
-No to okey.- westchnęła i wstała z ziemi.
Tymczasem Kastiel znowu obmyślał jakiś plan. To jak wymyślanie sztuki teatralnej. A rolę główną w owej sztuce odgrywał Lysander i Aleksa- chociaż ona nawe8 o tym nie wiedziała. Obecnie białowłosy i Kas, siedzieli w klubie ogrodników - Kas pod drzewem, Lys przy rabatce na pniaku.
-Żem do jasnej cholery zapomniał i nas zapisał w parze...- niezadowolony czerwonowłosy kończył palić już trzeciego na dzisiaj papierosa.
-Mówi się trudno.- humor Lysandra był wręcz odwrotny. Cieszył się że nie będzie musiał męczyć Aleksy.
-Hm... Chociaż... Mam pomysł.- uśmiechnął się cwanie.
-Jaki?
-Trzeba będzie dorwać listę uczestników. Trochę ją poprawimy...
-Jak masz zamiar to zrobić?
-Zrobimy zamieszanie, ja się wymknę, zmienię listę i wrócę pod pretekstem że musiałem się odlać.
-...No dobrze...
W tym samym czasie Aleksa weszła z białowłosą na salę gimnastyczną gdzie stał wysoki umięśniony blondyn, ubrany w obcisłą niebieską koszulkę i granatowe spodnie. Szatynka uśmiechnęła się rozbawiona. Wyglądał na przypakowanego, ale czesał się i zachowywał jak totalny romantyk. Tym razem miał nawet czerwoną różę za uchem. Podeszłą do niego po cichu od tyłu i zasłoniła mu oczy dłońmi. Było to nie lada wyzwaniem, bo ledwo sięgała mu do ramienia.
-Co?- był zaskoczony.
-Haha!- nie wytrzymała i puściła go wijąc się ze śmiechu.
Rozalia patrzyła na nią z szeroko otwartymi oczami. Nigdy nie widziała by się śmiała. Mimowolnie uśmiechnęła się. "Wygląda naprawdę pięknie gdy się śmieje..." Mocno potrząsnęła głową. "O czym ja myślę?! Oczywiście, chodzi o to że jestem ciekawa dlaczego co chwila jest smutna, by pomóc Lysandrowi!".
-Aleksa, ty tutaj?
-Tak trochę się tu uczę. mniej więcej 45 minut na godzinę.
-Pewnie chodzi o bieg na orientację... to kogo upolowałaś jako parę w biegu na orientację?
-Puki co ni...
-Mnie!- powiedziała głośno Rozalia i podbiegła do niej
-Ciebie?- szatynka była w ostrym szoku.
-Myślałem że chcesz się zwolnić z biegu.- spytał równie zdziwiony Boris
-Em... mam słabą formę i przydałoby się ja poćwiczyć.- uśmiechnęła się nerwowo.
-Rozalio, nie trzeba jeśli nie chcesz.
-Ale już każdy w szkole ma parę, z wyjątkiem ciebie a dla mnie to nie problem.
-Dakota na pewno chętnie z tobą pobiegnie.- powiedział wesoło Borys
-No widzisz? Dako... Że kto?!
-Mój bratanek, nie pamiętasz go?
-Oczywiście że pamiętam! Wujek mnie wkręca prawda? On jest w Australii co nie? - pytała desperacko
-Nie, Przyjechał na wymianę szkolną.
-Em... A gdzie dokładniej?
-Nie jestem pewny,. spytaj go jutro na biegu. Z tego co wiem w sąsiednim mieście.
Zagryzła wargę. "Tam gdzie on, tam i Edward." Jest źle..." Chciała dokładnie ustalić co knuje Edward. Najbardziej ja martwiło to, że zostawiła telefon u Kentina. "A co jeśli ten kretyn do niego, znaczy się mnie, zadzwoni?" Zagryzła wargę. Postanowiła się wziąć w garść i podjąć jakieś kroki.
-Roza, masz okazję by spędzić czas z Leo. Nie marnuj tego. Pobiegnę z Dake'iem.-powiedziałam zdecydowanie
***
-Aleksa!
Dziewczyna jęknęła niezadowolona. Nie miała ochoty na żaden bieg, tym bardziej z przyjacielem Edwarda. Jednak musiała się przymusić. Spojrzała kątem oka na uśmiechniętego od ucha do ucha blondyna o zielonych oczach. Czarny dres z białymi akcentami świetnie na nim leżał i fajnie komponował się z żółtawo-pomarańczową koszulką, która miał pod bluzą. Część włosów została spięte w drobny kitek z tłu głowy.
-Cześć Dake...
-Jak ostatnio cię widziałem to jeszcze byłaś z Edwardem.
-Pf, tak naprawdę nigdy z nim nie byłam. Nigdy mnie nie poprosił bym z nim była, tak więc też nei byłam.
-Haha! Ale ty jesteś uparta,
-Słuchaj, nie biegnę z tobą dlatego że cię lubię tylko...
-Jestem pewien ze ta lista wcześniej była inaczej ułożona...- usłyszała głos Borisa
-Czyli jak?- odezwał się jej wychowawca
-Byłem pewien że Dakota biegnie z Aleksą...
-Teraz to raczej nie biegniesz nie tylko dlatego, że mnie nie lubisz .- zaśmiał się Dake.- A szkoda. Kiedy indziej będzie pełno czasu. Mam nadzieje że przypiszą mi jakąś ładną dziewczynę... Bo gdybym ja zaczął do ciebie uderzać do Dziki i Hades (tu: przezwisko Edwarda) obraliby mnie ze skóry.
-Czyli Aleksa biegnie z Lysandrem, a Dake z Kastielem?- upewnił się wychowawca
-Według listy tak.
-Gorzej być nie może...- załamana oparła isę o drzewo.
-Kto to Kastiel?- spytał blondyn patrząc na szatynkę
--Tam.- wskazała palcem na tyłem odwróconego do nich czerwonowłosego.
-Tamta dziewczyna z czerwonymi?
-Toż to jest chłopak!- Kastiel odwrócił się w ich stronę
-Te faktycznie. A kudły ma jak baba.
-Dake. Proszę cię, bądź cicho choć przez chwilę!
-Roza, masz okazję by spędzić czas z Leo. Nie marnuj tego. Pobiegnę z Dake'iem.-powiedziałam zdecydowanie
***
-Aleksa!
Dziewczyna jęknęła niezadowolona. Nie miała ochoty na żaden bieg, tym bardziej z przyjacielem Edwarda. Jednak musiała się przymusić. Spojrzała kątem oka na uśmiechniętego od ucha do ucha blondyna o zielonych oczach. Czarny dres z białymi akcentami świetnie na nim leżał i fajnie komponował się z żółtawo-pomarańczową koszulką, która miał pod bluzą. Część włosów została spięte w drobny kitek z tłu głowy.
-Cześć Dake...
-Jak ostatnio cię widziałem to jeszcze byłaś z Edwardem.
-Pf, tak naprawdę nigdy z nim nie byłam. Nigdy mnie nie poprosił bym z nim była, tak więc też nei byłam.
-Haha! Ale ty jesteś uparta,
-Słuchaj, nie biegnę z tobą dlatego że cię lubię tylko...
-Jestem pewien ze ta lista wcześniej była inaczej ułożona...- usłyszała głos Borisa
-Czyli jak?- odezwał się jej wychowawca
-Byłem pewien że Dakota biegnie z Aleksą...
-Teraz to raczej nie biegniesz nie tylko dlatego, że mnie nie lubisz .- zaśmiał się Dake.- A szkoda. Kiedy indziej będzie pełno czasu. Mam nadzieje że przypiszą mi jakąś ładną dziewczynę... Bo gdybym ja zaczął do ciebie uderzać do Dziki i Hades (tu: przezwisko Edwarda) obraliby mnie ze skóry.
-Czyli Aleksa biegnie z Lysandrem, a Dake z Kastielem?- upewnił się wychowawca
-Według listy tak.
-Gorzej być nie może...- załamana oparła isę o drzewo.
-Kto to Kastiel?- spytał blondyn patrząc na szatynkę
--Tam.- wskazała palcem na tyłem odwróconego do nich czerwonowłosego.
-Tamta dziewczyna z czerwonymi?
-Toż to jest chłopak!- Kastiel odwrócił się w ich stronę
-Te faktycznie. A kudły ma jak baba.
-Dake. Proszę cię, bądź cicho choć przez chwilę!
Ciąg Dalszy Nastąpi
____________________________
Hej!
Trochę spóźniony, 18 rozdział.
Tym razem obrazka nie ma.
Jak widać, los postanowił trochę dokuczyć Aleksie.
Rene: A dokładniej to ty postanowiłaś.
Rene: A dokładniej to ty postanowiłaś.
Co wydarzy się podczas biegu?
Rene:Te, odezwałem się, halo!
Czy sprawy mogą się bardziej skomplikować?
Rene: Ziemia do Misty!
O tym już w kolejnym rozdziale ^^
Rene: Jasne, olej mnie.
Narazka!
Misty Blue
Rene: Wredna bestia...
Rene:Te, odezwałem się, halo!
Czy sprawy mogą się bardziej skomplikować?
Rene: Ziemia do Misty!
O tym już w kolejnym rozdziale ^^
Rene: Jasne, olej mnie.
Narazka!
Misty Blue
Rene: Wredna bestia...
Witaj.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy to strasznie mi wstyd, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, miałam takiego lenia, że nie chciało mi się myśleć, a tym bardziej kiwnąć palcem,a by coś napisać. A teraz : Jejku. Bieg na orientacje. Z Lysadrem (O.O) Dziewczyna po tym dostanie depresji xD. A może Lysandra dorwie sumienie i skończy z dręczeniem dziewczyny ^^. Zobaczymy, zobaczymy. Wiem, że pisałaś o tym w poprzednim rozdziale, ale muszę to powiedzieć tu. Nie spodziewałam się tego po Edwardzie. On jest zły. Bardzo zły. Zawiodłam się na nim. Myślałam, że chciał odzyskać przyjaźń Aleksy, bo nie może bez niej żyć. A on co? Chce ją, bo ona nie chce go? No nie mam już na to sił. I to jest plus. Lubię takie zwroty akcji. Przyprawiające czytelnika o silne emocje :)). Pozdrawiam, życzę dużo weny twórczej, czasu oraz cierpliwości w pisaniu. Do następnego! *3*
Nie masz czego się wstydzić, naprawdę :) to nie jest jakiś obowiązek.
UsuńTak, Edward jest zdecydowanie złym charakterem w tym opowiadaniu xD
Pozdrawiam!
Jejku... Tak szczerze mówiąc, to najbardziej mi szkoda Lysandra. Dawać się tak wykorzystywać temu czerwonemu szympansowi? Mógłby mu się w końcu przeciwstawić. Ach. Biedny.
OdpowiedzUsuńCoś mi się tu święci. Edward coś knuje. I znów za pośrednictwem kogoś innego. Czy ci faceci nigdy nie umieją zrobić czegoś samemu?
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Kastiel na pewno wymyślił coś niecnego. Wiem to. Aleksa, bądź dzielna!
Pozdrawiam cię gorąco, życzę miło spędzonej końcówki majówki i dużo weny :D
Tak, święci się cos i to dużego xD
UsuńFaceci już tacy są chyba... najlepiej by ktoś coś za nich zrobił xD
Również pozdrawiam!
D: D:
OdpowiedzUsuńNie ma człowieka z 3 rozdziały, a tu takie rzeczy się dzieją. Co to ma być D: Ale szczerze ci powiem, że ten Lysio mnie baaardzo intryguje :3c I mam nadzieję, że ostatecznie nie będzie musiał udawać, że mu się Aleksa podoba, a że będzie to naturalne `°`
Kicia życzę weny i przesyłam buziaki
Pozdrawiam
Będzie więcej Lysia, obiecuję xD
UsuńPozdrawiam!