poniedziałek, 30 maja 2016

[21]

Rozdział dwudziesty pierwszy 

"Sens w bezsensie."
       Aleksa spokojnie szła z Rozalią. Wcześniej była smutna. Ale w tamtej chwili, czuła tylko złość. Miała ochotę kopać drzewo, przewracać kosze na ulicy i rozbijać szyby w sklepach. Białowłosa spojrzała na nią. Zastanawiała się co zrobić. Dodatkowego mentliku dodawało jej to, że ostatnimi czasu dziwnie czułą się w obecności Aleksy. Szatynka po chwili odetchnęła z ulgą.

-Jak ty to robisz że jesteś wściekła, a po chwili się uspakajasz?- złotooka zaśmiała się cicho.
-W szaleństwie sens w tym by go nie było. Szaleństwo bez sensu, jest sensowne. Szaleństwo z sensem, nie ma sensu- wyrecytowała-. Zawsze gdy dzieje się coś szalonego to powtarzam to sobie w głowie. 
-...WoW. A co się stało?
-Coś kompletnie bezsensownego. 
-...- podrapała się w tył głowy.- Pogubiłam się.
-To dobrze. Nie możesz możesz zrozumieć bezsensu i całej tej teorii, skoro bezsensu nie idzie zrozumieć bo nie ma sensu.
-... To nie ma sensu!
-I o to chodzi.- zaśmiała się.
-Skąd ty wytrzasnęłaś ten tekst?
-Ten bezsens, który swoim szaleństwem doprowadził mnie do złości, wymyślił te szalony tekst pełen bezsensu.
-Em..- uśmiechnęła się nerwowo.- Możesz powtórzyć?
-Ten bezsens, który swoim szaleństwem doprowadził mnie do złości, wymyślił te szalony tekst pełen bezsensu.
-... Mniejsza.
-Spoko, on mi to tłumaczył tydzień. - włożyła ręce do kieszeni.- Zmienimy temat? Autor tamtego tekstu bardzo źle mi się kojarzy.
-Jasne! A no... nie przeszkadza ci że będzie tam mój chłopak?
-Chłopak?- spojrzała na nią kątem oka
-Leonard. Starszy brat Lysandra.
-.. twój chłopak tak?- upewniła się. 
-Tak! Jest cudny...- rozmarzyła się.
-To dobrze.- "Oby chociaż trochę różnił się od tamtego białowłosego kata..."

   Resztę drogi spędziły w ciszy. Aleksa uśmiechnęła się smutno. Dokładnie pamiętała jak Edward dzień w dzień jej to tłumaczył. Stanęła. W jej głowie zaczęła brzmieć muzyka i pojawiać się słowa. Czuła że chce śpiewać. "Nie, nie nie!"

-Zaczekaj chwilę!

    Pobiegła na plac zabaw. Wzięła kij i zaczęła coś pisać na piasku. Rozalia patrzyła na nią zdziwiona. Po chwili wszystko zatarła i wróciła.

-... co ty tam pisałaś?
-Piosenkę. A nie mogę zacząć śpiewać, więc musiałam napisać. Nie wzięłam zeszytu.
-.... Dlaczego?
-Zapomniałam.
-Nie to. Chodzi o śpiewanie.
-Bo to przez ten bezsens, który swoim szaleństwem doprowadził mnie do złości, wymyślił te szalony tekst pełen bezsensu, sprawił że lubiłam to robić, a ja chce o nim zapomnieć.
-Jesteś szalona.- wybuchła śmiechem.
-Czyli bezsensowna, więc nie możesz tego objąć rozumem, dlatego tak sądzisz.

Po chwili obie wybuchły śmiechem.

___________________________________
Dzisiaj krótko.
Mam naprawdę bardzo mało czasu....
Postaram się jakoś to ustabilizować ^^
Rene: Zapomniałaś o mnie...
Renusiu, nie gniewaj się...
Rene:Pff! Idę na wakacje!
Co proszę? 
Rene: Zastąpi mnie Lilo.
Mam się bać?
Rene: Rzygania tęczą? Owszem. *pakuje walizki*
Nie opuszczaj mnie!
Rene: Wrócę przy 30 rozdziale. Chyba że poznam kogoś fajnego..
Nie!!!!!!

Rene: Nie jest w stanie się pożegnać. Ja to zrobię. 
Narazka!

Rene i załamana Misty


3 komentarze:

  1. super !!!!!!niech Alex opowie wszystko Rozie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie xD
      Cieszę się że ci się podobało ^^

      Usuń
  2. Takie opowiadania to trzeba umiec pisac i miec dobre pomysły <3

    OdpowiedzUsuń