wtorek, 1 marca 2016

[6]

Rozdział szósty

Armin i Alexy
*Tymczasem Lsyander...*

-Oj, teraz to mi nie uciekniesz!- krzyknęła Rozalia i złapała przerażonego chłopaka za ramię.- Wszystko mi tu śpiewaj!
-O radości iskro bo...
-Dobrze wiesz że nie o to chodzi!!!
-Nie wiem...- odwrócił wzrok.
-Nie udawaj niewiniątka! Kiedy zamierzałeś powiedzieć że ona ci się podoba?!- chłopak zrobił sie cały czerwony.- Nie zaprzeczaj! Sama widziałam! Co jak co, ale ja powinnam wiedzieć pierwsza.- powiedziała niezadowolona
-To nie...
-Stary chodź.- powiedział Kastiel wiedząc że taka gaduła jak Rozalia, może nieźle pokrzyżować jego plan.
-No to teraz to dopiero... Poza tym to od początku był zły pomysł. Aleksa jest zupełnie inna od Debry.
-Zdaje ci się.
-Nie lepiej to zostawić w spokoju?
-Wolisz żeby ja to zrobił?- spojrzał na niego kątem oka.
-Wolę aby nikt jej nic nie robił. Łącznie ze mną.
Aleksa wyszła z łazienki, przebrana w szarą koszulkę na W-F. Spojrzała na idących chłopaków. Zainteresowana po kryjomu zaczęła za nimi podążać.
-Trzeba się jej stąd pozbyć. To chyba zrozumiałe.
-Nawet jeśli, to w ten sposób będzie to trwać wieki. Ją to nie rusza.
-Więc trzeba trochę to zaostrzyć... 
-...- "Kogo pozbyć? Co oni knują..."
-To ty jesteś Aleksa?
   Rozalia stanęła nagle przed dziewczyną z wielkim uśmiechem. Lysander i Kastiel aż podskoczyli. Niepewnie obejrzeli się za siebie. Udając że nic się nie stało, poszli hen daleko, a właściwie to tylko na klatkę schodową.
-Um... tak?
-Miło cię poznać! Jestem Rozalia.
-A... Lysander coś o tobie wspomniał.
-Wiesz, mi się coś zdaje że on cię lubi.
-Nonsens.- szatynka poprawiła plecak na ramieniu i ruszyłam holem w poszukiwaniu jakiegoś spokojnego miejsca.
-Znam go od dawna! Jestem pewna że wpadłaś mu w oko.- poszła za nią.
-To spójrz na niego a na mnie. Ja nie widzę niczego co nas łączy.
-Czasem przeciwieństwa się przyciągają.
-Znam go 15 minut.
     Po chwili zaczęła biec i w ciągu 5 minut zgubiła Rozalię. "Jak na te jej kozaki na ma niezłe tempo..." weszła do jednej z klas. Siedzieli tam Armin i Alexy. Ci nowi uczniowie, o których wspomniano w drugim rozdziale. Pozwólcie że trochę o nich opowiem. Armin to brunet o jasnej cerze i błękitnych oczach. Zazwyczaj bywa spokojny i wyjątkowo opanowany. Bardzo rzadko wpada w złość. Ma cichą osobowość i nie lubi być przez innych zauważany. Według niektórych jest lekkim pedantem. Czas najchętniej spędza na graniu w gry wideo i jedzeniu frytek, natomiast unika zielonych warzyw. Alexy to jego brat bliźniak. Ma niebieskie włosy i oczy w kolorze różu podchodzącego pod fiolet. To chłopak pełen życia, wyjątkowo radosny i czasem trochę dziecinny. Zdarza mu się być egoistycznym i bardzo zazdrosnym wobec swych przyjaciół i Armina. Niemniej jednak jest sympatycznym bohaterem, który lubi poznawać nowych ludzi i zawierać nowe przyjaźnie. Jednym z jego ulubionych zajęć jest robienie zakupów w czyimś towarzystwie i łażenie po mieście.Nie cierpi deszczu, smutnych filmów a także wszystkiego co jest ponure. Aleksa zatrzymała się. Spojrzała do na Alexy'ego który po prostu na nią patrzył, to na Armina zajętego grą. Podrapała się w tył głowy. Znowu spojrzała to na jednego to na drugiego.
-Wy jesteście bliźniakami?
-Tak.- powiedział wesoło Alexy znowu spojrzała kolejnego na jednego to na drugiego.
-Farbujesz włosy?
-Nie, są naturalnie fluorescencyjne i niebieskie. To Armin farbuje włosy, ponieważ nie potrafił się z tym pogodzić.
-On ściemnia.- powiedział Armin nie odrywając się od konsoli.
-Nie, bo ty nie chcesz się przyznać. 
      Aleksa zasłoniła dłonią usta, próbując ukryć śmiech. Nie wyszło jej jednak. Po chwili wybuchła śmiechem. Max stanął przed klasą. Zaskoczony zdziebko. Aleksa zbyt często się nie śmiała.Zaliczała się do osób które miały twarz niewzruszoną jak kamienień, a tu nagle zaczęła się śmiać. Spojrzał na bliźniaków zaciekawiony, ale tak aby nie zauważyła.
-Jaki fajny śmiech! - ucieszył się niebiesko-włosy.- Jestem Alexy, a ten zajęty grą to Armin.
-Aleksa.- powiedziała uśmiechając się.
- Chodzisz do 2c?
-Tak. Teraz była muzyka.
-Jesteśmy w tej samej klasie!- powiedział wesoło
-To dlaczego nie byliście na pierwszej lekcji?
-Ten tutaj do 2 w nocy grał...
-Ej!- Armin oburzony spojrzał na brata- Nie do 2! Do 1:57!
-Haha!- dziewczyna znowu się zaśmiała
-To nie zmienia faktu że nie mogłem spać.
-Mogłeś iść na wycieraczkę.
-Ejejej! Przecież jesteście rodzeństwem!- powiedziała powstrzymując śmiech- Jedno by drugiego na wycieraczkę wysłało?
-On przecież wie że go kocham...- Alexy poczochrał brata
-Ty..!!! Przez ciebie znowu przegrałem!- Armin niemal wyszedł z siebie.
-Heh...- dziewczyna uśmiechnęła się zrezygnowana.
-A właśnie! Chcesz usiąść z nami w ławce?
-Już widzę jak to się skończy. Obudzę się pod ławką bez nerek, albo na ławce, a nerki pod nią. Dobra, niech będzie.- uśmiechnęła się szerzej
-Super! - po chwili zadzwonił dzwonek.
     Ławki były trzyosobowe. Armin siedział przy oknie, Alexy na środku, a Aleksa z brzegu. Reszta uczniów weszła do klasy.Lysander widząc że szatynka siedzi już z kimś innym odetchnął z ulgą. Zaciekawiona Sucrette spojrzał na rozbawioną trójkę, która najspokojniej we wszechświecie sobie rozmawiała gdy nauczyciel fizyki stał przed ich ławką czekając aż zwrócą na niego uwagę.  Sucrette była... ujmijmy to szczerze, dość głupiutka. O wszystkim co się dowiedziała zawsze rozmawiała z resztą świata. Była strasznie ciekawa, a jej oczy wiecznie poszukiwały czegoś nowego. M brązowe oczy i szmaragdowe tęczówki. Wyglądała dośc zwyczajnie, nic ją na dobrą sprawę nie wyróżniało. Aleksa uniosła głowę i zobaczyła nauczyciela który miał taką minę, jakby wrąbał kilo cytryn.
-O, Dzień Dobry.- Alexy ledwo powstrzymywał śmiech - Ładna dziś pogoda, prawda?
-Ładna.- odparł gorzko
-To dlaczego pan ma kwaśną minę?
-A co robiła minutę temu?
-Rozmawiałam z Alexym. To ten który jest na granicy śmiechu. Bo ma jeszcze brata bliźniaka Armina. Ale idzie ich rozróżnić. Bo Alexy ma naturalnie fluorescencyjne i niebieskie, a Armin tego nie lubił, więc pofarbował na czarno... albo było było na odwrót. 
-Haha!!!- Alexy nie wytrzymał i padł plackiem na ławkę wijąc się ze śmiechu, co nauczycielowi zbytnio się nie spodobało...

_______________________________________

 Hey! A oto wtorkowy rozdział.
Do naszej zabawy dołączają Alexy i Armin.
Osobiście świetnie się bawię pisząc o nich.
Zawsze wtedy szczerze się jak głupia.
A wy też ich lubicie?
Obok macie ich podobiznę.
Pozdrawiam!
Misty Blue

4 komentarze:

  1. Uwielbiam bliźniaków xD bez nich słodki flirt nie byłby taki sam. Podoba mi się też fakt, że Kastiel chcę się pozbyć Aleks, jakby to powiedzieć... To takie... Oryginalne! No właśnie, oryginalne. Wiadome jest, że w liceum nie wszyscy pajają do siebie sympatią ale chyba jeszcze nigdy nie natrafiłam na opowiadanie w kórym, któryś z CHŁOPCÓW chciałby pozbyć się głównej bohaterki. Niesamowicie mnie to ciekawi, a ja wręcz uwielbiam intrygujące rzeczy. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Wiedz, że cię stalkeruje i niecierpliwie czekam :* pozdrawiam serdecznie! ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję ^^ Po przeczytaniu tego komentarza dostałam niezłego kopa do działania i zanim odpisałam, napisałam ze dwa rozdziały xD
      Cieszę się że opowiadanie ci się podoba ^^
      Bałam się że niektóre rzeczy w nim mogą wręcz irytować, ale zostałam mile zaskoczona.

      Pozdrawiam! ^^

      Usuń
  2. Alexy i Armin. Moi kochani. Tak jak powiedziała Mizuki bez nich Słodki nie byłby taki sam. Rozdział bardzo mi się podobał. Intrygi Kastiela. Coraz bardziej się wciągam w to opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh wierz mi, Kastiel jest bardziej cwany na jakiego wygląda... Bynajmniej w moim opowiadaniu...

      A z resztą mniejsza xD Dziękuję za komentarz ^^
      Również pozdrawiam!

      Usuń