Rozdział dwudziesty szósty
"Pijana"
|
-Alkohol?! - Lysander zgromił go- wzorkiem.
-Słuchaj, my jej to tylko dolejemy do soku na stołówce. Dzisiaj jest sok wiśniowy, wiec nawet się nie kapnie. A potem komuś podrzucimy butelkę. Na przykład gospodarzynie. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Poza tym, trzeba jakoś zabić czas drobnymi uprzykrzeniami. Puki co planuje coś dużego, wiec potrzebuję czasu.
-Upicie jej to dla ciebie drobne uprzykrzenie?!
-Błagam, bądź ciszej! To tylko trochę alkoholu, przecież nie proszę cię byś podrzucił jej narkotyki.
-Jeszcze tego by brakowało.- białowłosy ukratkiem włożył butelkę od Kastiela do torby.
-Zajmę ją czymś, a ty to szybko wlejesz.
-I co dalej?
-Posłuchaj...
* Minęła godzina*
Lys patrzył jak jego przyjaciel zagadauje Aleksę i zabiera ją ku tablicy gdzie napisany był jadłospis na dane dwa tygodnie. Po chwili zaczęli się śmiać. Lysander odlał połowę soku szatynki do swojej szklanki, po czym dolał jej alkoholu. Posmakował. Różnice w smaku faktycznie były niewielkie. Po chwili zakaszlał. "Strasznie mocny..."
Po cichu wycofał się. Już zaczął mieć wyrzuty sumienia. Ze smutnym wyrazem twarzy wszedł do pokoju gospodarzy. Wiedział że akurat wtedy Nataniela w nim nie ma. Podszedł do stolika i wziął do ręki czarną torbę blondyna. Otworzył przednią przegrodę i włożył do niej szklaną butelkę. Zamknął i odłożył torbę na miejsce. Szybko wyszedł z pomieszczenia.
Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Chłopak wraz z tłumem uczniów rozchodzący się do klas, ruszył korytarzem. To był jeden z niewielu razy gdy za pierwszym razem trafił do odpowiedniej klasy. Usiał na swoim miejscu. Po chwili do klasy wszedł nauczyciel i rozpoczęła się lekcja. A po Aleksie ani śladu. Nagle weszła roześmiana do klasy. Wszyscy na nią spojrzeli. Chwiejnym krokiem podeszłą do ławki i usiadła obok Lysandra.
-Snow, dlaczego się spóźniłaś?- spytał nauczyciel
-Nie wiem.- zaśmiała się
-Czy ty jesteś pijana?
-Nic nie piłam!- rzuciła dziwnym jak na nią głosem i znowu się zaśmiała.
Nauczyciel podszedł do niej. Zaczęła cicho śpiewać Odę do Radości.
-Od ciebie ewidentnie czuć alkohol. Do dyrektorki!
-Ale ona naprawdę nic nie piła, prawie cały czas przy niej byłem. - zapewnił Lysander
-Ja tam widziałem jak gospodarz się kręcił przy jej obiedzie.- powiedział Kastiel huśtając się na krześle.
-To nie prawda!- rzucił Nataniel
-Nie? Wychodząc ze stołówki wkładałeś jakąś szklaną butelkę do przedniej kieszeni torby.
-Nic tam nie mam!
Buntownik wstał i zabrał mu torbę. Blondyn zaczął się rzucać. Jednak czerwonowłosy w porę otworzył torbę i wyleciała z niej szklana butelka po wiśniówce. Nataniel był w szoku. Zaczął się tłumaczyć , krzyczeć, oskarżać Kastiela i tak dalej...
-On mnie nie lubi!- krzyknęła pijanym głosem Aleksa i położyła głowę na ramieniu Lysandra. - Kocham cię Lysiu... I pana nauczyciela tez kocham! I Rozalię i Armina i ALexy'ego! A ona ma fluorescencyjne włosy!
*Pół godziny później*
-Kocham cię tato!- krzyknęła Aleksa oparta o ramię ojca
-Tak, tak... Piętnasty raz to wykrzyczałaś. - ojciec poklepał ją po plecach.
Znajomi Maxa spojrzeli zaskoczeni an dziewczynę, apotem po sobie. Zazwyczaj jej ojciec o tej porze siedział w firmie, a Aleksa nigdy nie tykała alkoholu. Byli więc zaskoczeni. Dziewczyna podbiegła do Adriana i rzuciła mu się na szyję.
-Kocham cię!-0 krzyknęła.
-Eeee...- szatyn zrobił się cały czerwony ze wstydu
-Nie przejmuj się, ona wszystkich kocha.- załamany ojciec oparł się o futrynę. - Chłopaki... Mam do was nietypową jak na ojca nastoletniej córki prośbę. Przypilnujecie jej? Maksymilian za dwie godziny skończy lekcje to się nią zajmie.
-Przydałoby się więcej takich rodziców na świecie, co sami zostawiają córki.- powiedział Dake.
-Bardzo śmieszne. A teraz zasady. Bez macania, całowania, dziwnych zabaw i figli.
-Jasne- powiedzieli zgodnie.
-Powodzenia.- wyszedł z domu.
Chłopacy spojrzeli na przytulającą się do zawstydzonego szatyna dziewczynę.
-Weźcie ją ode mnie...- powiedział zażenowany
-Edek, to twoja działka.
-Ehh...- brunet westchnął. wstał z fotela i podszedł do dziewczyny. -Alek...
-Edwarduś!- mocno się do niego przytuliła. Reszta chłopaków wybuchła śmiechem. - Ciebie kocham najbardziej!
-... jak jesteś pijana?
-Nie jestem pijana!- zrobiła minę małego niezadowolonego dziecka.
Po raz kolejny westchnął. Ostrożnie wziął ją na ręce i wszedł na piętro. Otworzył drzwi do jej pokoju, po czym położył ją na łóżku. Ta złapała go za rękę. Spojrzał na nią do bólu obojętnym wzrokiem. Była pijana i w żaden sposób nie przypominała trzeźwej Aleksy.
-Edward... połóż się ze mną.
-Nie.
-Proszę!- pociągnęła go za rękę.- Kocham cię!
-Tak jak całą resztę świata?
-Ciebie bardziej!
-Wątpię.- wyrwał swoją rękę. Skierował swe kroki w kierunku drzwi.
-Znowu mnie zostawisz?- stanął.- Tal jak wtedy?
Obejrzał się.
-Ruch twój wykonuję, gdy chcesz to stoję.
Twe zielone oczy mnie hipnotyzują...
To tak boli, gdy przywiązujesz mnie sobie....
Ah, bo uwiązałeś mnie na sznurkach.
Nie mam woli, ani sił, ani nawet głosu.
Jestem twoją marionetką, czyż nie?
I wystarczy jedno słowo, jeden ruch.
Ty mną ruszasz i kierujesz, mój lalkarzu.
Jedno twe spojrzenie obraca mnie o 180 stopni...
-Gwiazdko starczy..- podszedł do niej.
-Ah, bo uwiązałeś mnie na sznurkach.
Nie mam woli, ani sił, ani nawet głosu.
Jestem twoją marionetką, czyż nie?
-Przestań!- usiał obok niej.
-Ja tak cie kocham mój lalkarzu...
-Ty mnie nienawidzisz, zapomniałaś?
-Ty mi dajesz życie i wszystko inne...
-Nie, nie daję.- potrząsnął jej ramieniem.- Starczy śpiewania.
-Gdy odejdziesz, umrę, zbiorę kurz na półce.
-Aleksa!
-Dlaczego się denerwujesz? To ta piosenka którą chciałeś usłyszeć.
-Nie chciałem.
-Ale prosiłeś w parku aby zaśpiewać ci piosenkę którą tak ukrywałam przed tobą..
-... to ta?
-Zostań, proszę... Kocham cię, wiesz?
-....
Przytuliła się do niego. Alkohol uderzał je do głowy, ale w jej słowach było ziarnko prawdy. Tą piosenkę naprawdę ułożyła przed jego wyjazdem i chciała mu kiedyś zaśpiewać. Chłopak delikatnie ją pogłaskał. Po jego policzku popłynęła łza. Uśmiechnął się smutno.
-Zabiłem cię Gwiazdko?
-Zabiłeś... Ale zostaniesz, prawda?
-... zostanę moja ty pijana Aleksiu.
____________
Elo!
Lilo: Oto rozdział dla tych którzy lubią umoczyć dzioba w procentach!
.... ty mały...
Lilo: Pamiętajcie drogie dziewczynki, niech ktoś was upije, wtedy przyjdzie przystojny brunet i was przytuli!
Kłamca podły.
Lilo: a bynajmniej tak twierdzi Misty Blue!
Idiota...
Lilo: Skończyłem.
No naresz...
Lilo: A w kolejny rozdziale Nataniel!
Kya!!! Zabiję cię!
Pozdrawia nerwowa Misty i spojlerujący Lilo.
PS. Zaktualizowano bohaterów!
Przyznam szczerze, upiłam się (lekko) i to tylko raz w życiu, gdy razem z rodziną świętowaliśmy urodziny wujka w trakcie wakacji. Wypiłam wtedy o dwa malibu za dużo i była siara jak cholera xD Pamiętam, że walałam się po kątach, strzelałam zboczonymi żartami i chciałam z niewiadomych powodów wyjść na dach, więc... Droga Aleks, wiem co czujesz i współczuje ci. Ech, nasz kastielek taki niegrzeczny, stary rozumiem, że chcesz zemsty ale dlaczego na kimś kto nie ma w tym wszystkim winy? Do tego moja biedna gospodarzyna będzie miała teraz za przeproszeniem przejebane! Grrr... *podwija rękawy* nie wybaczę, a ty! *spogląda na Lysandra* ty też się wstydź! Jeśli uważasz, że twoje zachowanie jest złe to przestań robić z siebie biednej babuszki i postaw się jak porządny facet. Jezu, co za irytacje te licealne dzieciaki... No ale przynajmniej był Edward <3... Nie, nie zaczynam zmieniać się w fan girl, nie oceniaj mnie xD
OdpowiedzUsuńTrzymajta się tam
Mizuki Harusawa
To Kastiel - tego nie ogarniesz xDDD
UsuńA Lysander no to jeszcze trochę się w to pobawi a potem.... sama zobaczysz.
Lilo: Zrobi aferę. Ból, łzy, miłość i...
Cicho bądź!
Pozdrawiam ^^