środa, 29 czerwca 2016

[29]

Rozdział dwudziesty dziewiąty

"Kilka słodkich kłamstw..."
-Nie mogę powiedzieć. Wtedy byłoby nudno.
-...
-Ale załóżmy, że jak będziesz cierpliwy to ci powiem.- zabrzmiał dzwonek
-Dokończę to po lekcjach...- wstał z krzesła.
-Chciałeś powiedzieć, "dokończymy to po lekcjach".

* Tymczasem w domu Aleksy*

-Te, a jak wytłumaczysz to że nie było cię w szkole?- spytał Adrian patrząc na Maxa
-Nijak.

             Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Blondyn leniwie podniósł się z fotela i podszedł do drzwi. Zajrzał przez wizjer. Wycofał się dość szybko, złapał za ramię Edwarda i przytargał do wejścia. Szepnął mu coś do ucha. Po chwili zaczął szybko wrzucać wszelkie zbędności ( czyt.śmieci) do szafki na dokumenty.

-To dyrka, idźcie do mojego pokoju.- szepnął głośno
-Wow... A myślałem że nas ganią za niechodzenie do szkoły...- powiedział Dakota i poszedł na górę.-
-A co z nim?- szatyn wskazał na Edwarda.
-On tam ma być! - Maksymilian poszedł za nimi.

           Dyrektorka znowu zadzwoniła. Edward westchnął i odgarnął włosy do tyłu. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Ujął klamkę i otworzył drzwi. Starsza pani zdziwiła się.

-Przepraszam że musiała pani tyle czekać...
-Kim pan jest?
-Jestem przyjacielem Maksymiliana.
-Dobrze się składa, wiesz może dlaczego nie był dziś w szkole?
-Musiał wraz z ojcem pójść do szpitala, na badania kontrolne.
-Rozumiem.
-Ah gdzie moje maniery!- schylił się i ucałował dłoń staruszki- Może eszłaby pani do środka? Na dworze przecież jest strasznie chłodno.
-Ooo...- była BARDZO pozytywnie zaskoczona i nieśmiało weszła d środka.
- Kawy, herbaty?- spytał
-Herbaty poproszę.  Najlepiej zieloną.- kobieta usiadła w jadalni na krześle.- Jak na nie swój dom, to nieźle się rządzisz.

 "Przecież nie dalej niż wczoraj Aleksa powiedziała że jak chcę się napić, to nie muszę wychodzić z domu.W takim razie ja chcę herbaty, ale odstąpiłem ją tej staruszce która się z nią męczy."

         Edward postanowił wykorzystać przyjście dyrektorki, na swoją korzyść. Usunąć kilka przeszkód, dodać kawałek drogi. Bo musicie wiedzieć, że syn barona Baltimore, nie poddawał się łatwo, co to to nie. Gdy czegoś chciał, to to dostawał.I nie przebierał w tym celu w środkach.

-Aleksa mi pozwoliła.
-... Jeśli można spytać, kim ona da ciebie jest?
-...- zastanowił się chwilę.-Dziewczyną.- spojrzał a kobietę  na jego ustach aż sam pojawił się uśmiech.- Trochę się pokłóciliśmy ostatnio, bo uczę się w Londynie i nie mogę za często jej odwiedzać.
-Oh, rozumiem.- powiedziała. - Właściwie to przyszłam tu w jej sprawie. Niestety, jej ojciec wyjechał z Maxem do lekarza...
-Coś się stało?- spytał dodając do swego głosu troskę  podał kobiecie herbatę
-Dziękuję.  Skoro jesteś jej chłopakiem to może ty do niej dotrzesz.
-Niech pani śmiało mówi.
-Aleksa ostatnio w szkole upiła się.
-.. naprawdę?
-Martwi mnie to. Nie chciała z nikim na ten temat rozmawiać. A od początku oku szkolego izoluje się od innych. Może ty coś zauważyłeś?
-Faktycznie trochę inaczej się zachowuje.. Ale na pewno nie posunęła by się do picia alkoholu. Ona nawet ni ewie jak on smakuje.
-Ehh.... może rozmowa z ojcem coś da...
-Chociaż....- "Teraz jest idealna okazja."- Ostatnio zaczęła się zadawać z jakimś Kentinem... ze szkoły wojskowej. W sumie początek roku szkolnego nakłada się z okresem gdy zaczęła się z nim przyjaźnić.
-Nie interweniowałeś?- uniosła brew ku górze.
-Ufam jej. Niemniej, gdy wróci dzisiaj ze szkoły, to postaram się z nią pogadać.
-Dobry z ciebie chłopak, powinna sie od ciebie uczyć zachowania.- upiła łyk napoju- Wyborna herbata.
-Dziękuję.

          Ale to nie był koniec problemów Aleksy. To był dopiero początek... A jedno kłamstewko, miało się zmienić w tysiące...

______________________
Hejo!
Lilo: Niech zgadnę, w kolejny ]m albo Kentin albo Lysander...
Może. Postanowiłam olewać twoje spojlery.
Lilo: Serio?
Serio.
Lilo: Super! Ej, wiecie że Aleksa nie jest....
Kya!!!! Takich rzeczy nie wolno mówić! To ściśle tajne!

Pozdrawia wkurzona Misty i rozbawiony Lilo.

8 komentarzy:

  1. Gdy myślę o Edwardzie, czuje taki nieprzyjemny, gorzki smak na języku. Zupełnie jakbym najadła się słodkiej czekolady i przepiła ją sokiem bez curku. Nie podoba mi się to xD Co to będzie, co to będzie? Dyrektorka wpadła w sidła Edzia o.o, a Kentinuś wpadł w... dziurę X'D nie no serio, mam wrażenie, że w twoim opowiadaniu każdy wykorzystuje każdego. Dobrze, że chociaż główny cel zawsze pozostaje ten sam - Aleks - bo inaczej "Słodkie Kłamstweka" zmieniłyby się w "Słodką Modę na Sukces" xD Co spoilerów Lilo to... Ech, chyba każdy zaczyna się już do tego przyzwyczajać. Już nic mnie nie zaskoczy *westchnięcie* trzymaj się tam <3

    Pozdrawia
    Mizuki Harusawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy z tą Słodką Modą na sukces, to dobrze czy źle ale mniejsza xD
      Lilo: Źle.
      A ty od kiedy taki spec?
      Lilo: Bo to był okropny serial.
      Pff...

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. super taki rozwój sprawy no nie moge czytałam to z zapartym tchem juz sie nie moge doczekac nastepnych pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć (czytać) ^^

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Nie jest... Dziewicą???

    OdpowiedzUsuń
  4. a może jest adoptowana?

    OdpowiedzUsuń