Rozdział trzydziesty
"To tak?"
|
Taa... Kiedyś do tego musiało dojść... Do konfrontacji Kentina i Aleksy. Chłopak i dziewczyna mierzyli się wściekłymi spojrzeniami. Szatynka odwróciła wzrok.
-Powtarzam że to było dla zemsty!
-Oh, doprawdy?! Weź nie bądź śmieszny! Całujesz się z dziewczynami, aby się na nich zemścić?!
-Nie rozumiesz!
-Nie, nie rozumiem, bo to jest chore!
-Ja nawet nie wiem dlaczego tak się czepiasz, przecież nawet nie jesteśmy razem!
-Wiem!
-I jesteś dla mnie tylko przyjaciółką, nie kocham cię czaisz?!
-Wiem do jasnej cholery!
-To o co ci chodzi?!
-To że ze mną też się lizałeś!
-... żałuję.
-... ja naprawdę już nic nie rozumiem.
On był wściekły, ona smutna. On myślał że ona go nie rozumie, a ona nie rozumiała dlaczego. I uczucia zaplatąły się w warkocz, tworzący niezgodę. A z tego, nigdy nic dobrego nie wynika...
Dziewczyna odwróciła wzrok. Zagryzła wargę, zacisnęła pięści. Z sykiem złapała oddech. Spojrzała na niego. Chciała mu się rzucić na szyję, wybaczyć, ale nie umiała... To co czuła i to co on czuł, było jak jak mur który ich od siebie dzielił. Jak to się stało, że w przeciągu kilku dni, tak się między nimi działo? Wcześniej byli ze sobą zgodni, jakby byli jedną osobą. A... dlaczego wtedy wszystko się sypało? Jak to się stało, że co chwila się kłócili.
-Uznałam tamtego całusa za coś wyjątkowego, a ty je tak po prostu rozdajesz...
-To nie było nic wyjątkowego. Jesteś... byłaś moja przyjaciółką, więc nie chciałem cię smucić, dlatego to zrobiłem. To wszystko dzieje się zbyt szybko. Nie chcę byś czekała, bo może nigdy nie przyjdę. Zakończmy wszystko to co nas łączyło, bo będziemy tylko cierpieć.
-... To jest jednocześnie mądre i... głupie! Kentin, ja tak nie umiem. Ty też tak nie umiesz. O Sucrette przecież też nie mogłeś łatwo zapo...
-Nie zapomniałem.
-... Wciąż coś do niej czujesz...- uśmiechnęła się smutno.- Przepraszam że na ciebie nakrzyczałam...- odgarnęła mu włosy z twarzy.- Jesteś moim przyjacielem, chcę byś był szczęśliwy....- zagryzła wargę aż do krwi. - Tylko.... uważaj na siebie... Ja.... jeszcze troszkę poczekam...
Po jej policzku popłynęła łza. Zrobiła krok w tył. Wiedziała że tej wojny nie wygra. Odeszła szybkim krokiem. Te wszystkie uczucia były strasznie poplątane... Ona sama się w nich pogubiła. Poczuła jak ktoś łapie ją za nadgarstek i przysówa do ściany. Zobaczyła kolorowe tęczówki Lysandra.
-Dlaczego płaczesz?- spytał z uśmiechem
-Nie twój interes!
-Miałaś być grzeczna...- wciąż uśmiechając się, pociągnął ją za włosy.
-Daj mi spokój!- odepchnęła go. - Nie cierpię cię!
-A ja wprost przeciwnie.- objął ją w pasie i przysunął do siebie.
-Tylko przy mnie jesteś taki wredny! Co ja wam wszystkim zrobiłam?!
Kastiel akurat chciał wychodzić z piwnicy, ale zatrzymał się. Usiadł za schodach i zaczął nasłuchiwać, uznając że takie zachowanie Aleksy może podsunąć mu kilka informacji.
-Hm?
-Nie jestem Debrą! To nie ja przywarłam Nataniela do biurka i to nie ja zerwałam z Kasteielm.
-Co proszę? - był zaskoczony
-Jajeczko! - była wściekła- Melania mnie zabija wzrokiem, Amber ma ochotę rozerwać mnie na strzępy, Kastiel ma mnie za wroga, ty się nade mną znęcasz a Nataniel ma do mnie sapy! Ludzie, to nie jestem Debra!- wyrwała się z jego objęć.- Nazywam się Aleksa Ewangelia Snow, jakbyście nie zauważyli!
-...
-Poza tym, tobie się podoba Rozalia a nie ja! Więc przestań się do mnie dobierać!
Białowłosy zagryzł wargę. Powiedziała prawdę, nie skłamała. Oparł się o ścianę. Kastiel wyszedł z piwnicy. Był zły.
-Chcę się jej stąd pozbyć.- oświadczył
-Tamten wykład ci nie wystarczy?
-... przypomina mi Debrę....- oparł się o ścianę obok Lysandra.
-W czym niby?
-W tym w czym zakochałem się w Debrze...
-... Ona ci się podoba?
-Nie. Po prostu nie chcę powtórki z rozrywki i tyle. A im bardziej się stawia, im dłużej patrzę na to co robi, tym bardziej... Mniejsza.
-Yhym...
-Te, to z Rozalią to prawda?
-Po części.
_______________________
Hej!
Lilo: Dzisiaj krótko, ale z charakterem!
Tak, powoli odsłaniamy ten cały płaszczyk zemsty i plątaniny uczuć...
Lilo: Wszystko najpierw wydawalo sie proste.... ale tak naprawde jest glebokie.
Pozdrawia Misty i Lilo
Lilo: Spiacy Lilo.
Biedna Alexa niech przyjdzie Edward i ja pocieszy :) poprosze romantyczna scene miedzy Alexa a Edwardem ;)
OdpowiedzUsuńA ja z Lyśkiem... Serio, Roza?
OdpowiedzUsuńO mój boże...
OdpowiedzUsuńNie obwiniaj Lilo że jest sadystą bo ty jesteś większym sadysta
niż on, pisząc takie haremowe dramaty i upodlając charaktery postaci...
Ale rozumiem co czuje Aleksa do Edwarda, to samo co ja do tych opowiadań.
Kocham je ale mnie wkurzają i irytują. To tyle...
Pozdrów ode mnie lilo w następnym opowiadaniu!