piątek, 12 sierpnia 2016

[34]


Rozdział trzydziesty czwarty

"Friendzone i gęsta atmosfera w pokoju gospodarzy"

-Aleksa, ja...
-Tak?
-Przepraszam.
-... spoko. - uśmiechnęła się.- ... Zostaniemy przyjaciółmi? Znowu?
-A co jeśli znowu będziesz coś do mnie czuć?
-Ja nadal czuję.
-Ale...
-Wystarczy jedno wezwanie
Pojawię się by ocalić dzień
Supermen przy mnie jest nikim
Wystarczy jedno wezwanie

Kiedy jesteś słaby ja będę silna
Będę cię trzymać mocno
Nie martw się, nie będzie to trwać długo
Kochanie, jeśli się czujesz jak by nadzieja odeszła
Po prostu biegnij w moje ramiona...

-One Call Away?
-Taa..- zaczęła bawić się palcami- Po prostu... Chciałabym być obok ciebie...
-Zgoda. Ale tylko przyjaźń.
-Super!- mocno go przytuliła.

          Cieszyło ją to, że mogła spędzić z nim chociaż trochę czasu.Tylko czy zakochanemu, sercu, te parę chwil, czysto przyjacielskich, wystarczy? Czy róży, wystarczy kropla wody, na cały rok? Czy człowiek może przeżyć dzień, na jednym wdechu?

            Chłopak zarumienił się i objął ją  Czuł, że to źle się skończy. A za razem wiedział, że gdyby postąpił inaczej, to też by cierpiała. Czegokolwiek by nie zrobił, to i tak ona by była poszkodowana. Westchnął głęboko.

*Poniedziałek, trzy dni później*

          Ziewnęła głęboko. Oparła czoło o blat stolika. Nie wyspała się. Była bardziej potargana niż zwykle. Worki pod jej oczami były niemalże czarne. Istny wrak człowieka. Nataniel spojrzał na nią.

-Zmęczona?
-Nie wyspana...- zamknęła oczy.- Max urządził w weekend imprezę... Tata znowu wyjechał.
-Czyli nie będzie go dziś w szkole?
-Yhym... Pewnie zalecza kaca z Guciem i Hadesem i...
-Z kim?- spojrzał na nią zdziwiony
-Z Adrianem, taki mądrala z Anglii... No to Gucio. A Hades to Edward... Taki debil, też z Anglii. I jest jeszcze Dakota... Taki kretyn z Australii.
-Ciekawe opisy...
-Gucio ma syndrom Ważniaka z smerfów, Edek ma talent do kłamania, a Dake to casanova
.... A Max jest sadystą.
-Interesujące towarzystwo. A Debra to twoja siostra bliźniaczka?
-Na papierach.- wyprostowała się i podrapała po karku - Ogólnie nie pasuję do mojej rodzinki.
-Yhym...
-A ty? Masz rodzeństwo?
-Siostra, ojciec, matka.
-O. Ile ma lat twoja siostrunia?
-Tyle samo co ja. Ja jestem z stycznia, ona z listopada.
-Chodzi do tej szkoły?
-Do naszej klasy. Nie kojarzysz? Amber.
-Amber? Czekaj... Amber, Amber... Nie.
-... Ciężko jej nie zauważyć.
-Pokaż mi ją potem.- ziewnęła - Zaraz zasnę... Która godzina?
-7:30.
-Idę w kimę.
-Co?!
-Papiery zrobione, co nie?
-No tak...
-I prawilnie.- położyła mu głowę na kolanach.
-Co ty...- zrobił się cały czerwony.
-Cicho bądź poduszka.
-Zachowujesz się iracionalnie!
-Bo cię zaknebluję.
-Nie...- włożyła mu palec do buzi- Fu!- odsunął jej rękę
-Teraz cisza.- zamknęła oczy. - Branoc.

                   Przełknął ślinę. Nataniel nigdy nie był pewny co Aleksa zrobi. Co chwila wyskakiwała z czymś nowym. Czuł, że stąpa po kruchym lodzie. Była nieprzewidywalna. Co chwila go zawstydzała, zaskakiwała, czasem obrzydzała... Wywoływała w nim uczucia, których on sam nie znał.  To wszystko było dla niego takie nowe, egzotyczne.

-Istny z niej ewenement...

*Tego samego dnia po lekcjach*

-Zabiję cię!- Aleksa przytargała Edwarda do pokoju gospodarzy. -Ty podły kłamco!
-Hm?- uśmiechał się rozbawiony
-Powiesz mi dlaczego...- Nataniel wszedł o pomieszczenia
-Cicho blondyn!
-Gwiazdko, nie wiem o co ci chodzi...- brunet poczochrał ją
-Nie nazywaj mnie tak! -przywarła go do ściany- Dlaczego na ściemniałeś dyrektorce że jestem twoja dziewczyną?!
-A jak inaczej bym się dowiedział, dlaczego przylazła do twojego domku?
-Kiedy przyszła do mojego domu?!
-Trochę po twoim upiciu się...

       Spoliczkowała go. Spojrzał na nią zdziwiony. Nigdy żadna dziewczyna go nie uderzyła. Dotknął czerwonego od uderzenia policzka. Oczy miał szeroko otwarte, patrzące na wściekłą twarz szatynki. Gdyby mogła to by go zabiła.

-Jesteś pacan, krętacz i idiota! Gdybym mogła to bym cie zabiła! Skórę wygarbowała i powiesiła na ścianie! Twoje flaki bym, spaliła, wypchała ich popiołami misia, a potem dała go na cele charytatywne!
-...
-CO tak się gapisz jak szpak w gnat?!
-Aleksa, starczy...- Nataniel siłą ją odsunął.
-Zostaw! Puść!- zaczęła się wiercić.
-Na lekcje! Już!
-Nie!- ugryzła go w rękę
-Nie gryź!- pacnął ja w głowę. O dziwo uspokoiła się. - Pies jesteś?!
-... nie...
-Do klasy! -Odeszła burcząc coś pod nosem.- Coś ci nie pasuje!
-On!- wskazała na Edwarda
-Znowu chcesz po głowie?!
-Sam pytałeś! -trzasnęła drzwiami i wyszła
-Nie zachowuj się jak dziecko!
-Bo co?!
-Jak cię...

               Szybko odeszła od drzwi. Edward wybuchł śmiechem. Blondyn spojrzał na niego zdziwiony. "A temu co?"

-Nic się nie zmieniła...- uśmiechnął się
-Proszę cię o opuszczenia budynku szkoły. Tu mają wstęp tylko nauczyciele, personel szkolny, uczniowie i ich rodzice.
-Ale jesteś sztywny.- poczochrał go.- Aleksia pewnie tu z tobą umiera z nudów...
-Pff...- przygładził włosy
-Za karę ją tu dyrka wygnała?- zielonooki podszedł do drzwi.
-Sama tu przychodzi. Nikt jej nie zmusza.

                     Edward stanął. Był zły. Zagryzł wargę. "Już jeden blondyn podszedł do niej zbyt blisko..." Podszedł do Nata i złapał go za koszulę. Gospodarz jednak zachował spokój. Jedyne co go zastanawiało, to to, co taki człowiek jak Edward, ma z nią wspólnego.

-Na twoim miejscu uważał...
-A ja na twoim, uważałbym na kogo innego. Bo to nie ja się wczoraj z nią całowałem tylko Kastiel.
-Phi...- puścił go - CO ja się będę męczył... Taki nudny gospodarz, a ja się przejmuję.

                       Wyszedł. Nataniel poprawił koszulę. Czuł, że jeszcze się spotkają. A Aleksa, ledwo wychodząc  z jednego problemu, właśnie wpadła na drugi... Na Lysandra.

________________________________________________

Ten rozdział jest słaby...
Lilo:Ta.
Ale nie chce mi się pisać od nowa.
Lilo: Yhym.
Ale mógłby być lepszy...
Lilo: Lysio, który ostatnio wygrał, będzie w kolejnym rozdziale. Od razu ranga skoczy w górę.
Toż kuchnia, nie spojleruj.
Lilo:Kuchnia?
No chyba nie będę przeklinać, co nie? Kuchnia = k****
Lolo: O...
Dobra, idę spać...

Pozdrawia śpiąca Misty i spojlerujący ( znowu ) Lilo.

4 komentarze:

  1. Cudowne!Ja tam nadal lovciam Edwarda ^-^ A jak nie on to Nat <3 xD Jestem ciekawa co będzie z Lyskiem co zrobi Ed xD i Nat i w ogóle noooooo <3 Kocham tego blogaska :3 Ta Kuchnia mnie rozwaliła xDDDD A i żeby Edek sb nie myślał...NATANIEL NIE JEST NUDNY!!!!xD co tam że lovciam Kastiela ^0^ Nat także zacny <3 Pozdro i wenyyyyy!Bo umre sb bez tego cuda ^~^ bAY,bay!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ^^
      Faktycznie weny dostałam i sekundkę temu wstawiłam nowy rozdział ^^

      Usuń
  2. Wspaniały cudowny i bug wie jeszcze jaki jest twój blog<3<3<3 błagam wstaw następny jak najszybciej bo ciekawość mnie zżera od środka. Aleksa nie daje sobie w kasze dmuchać zuch dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Jedna sprawa. Pisze się "Bóg". Z dużej litery i przez "ó". Gdy następnym razem użyjesz tego słowa, napisz je w ten sposób. Estetyczniej i przyjemniej to wygląda ^^

      Usuń