piątek, 26 sierpnia 2016

[39]


Rozdział trzydziesty dziewiąty

"Coś nie coś z Leo."

-Lysander, wstawaj.- powiedział Leo

               Przelotem zapalił światło w jego pokoju. Wszedł do przestronnej kuchni z jadalnią i włączył expres do kawy. Mimo że Leonard i Lysander mieli specyficzny styl ubierania się, to ich dom wyglądał całkowicie zwyczajnie. Nawet w swoim domu się wyróżniali. Brunet wziął filiżankę kawy i poprawił coś w projekcie ubrań do zimowej kolekcji. Upił łyk czarnego napoju. Zgarnął włosy za ucho. Odłożył naczynie i nie odrywając wzroku od kartek leżących na blacie, zaczął wiązać żabot.

               Rozległ się dzwonek do drzwi. Westchnął odłożył fioletowy materiał na blat i skierował swe kroki ku drzwiom. Otworzył je. Rozalia pocałowała go w policzek. Lekko się zdziwił. "A prosiłem by były po szkole..."

-Jesteśmy teraz...- siłą zaciągnęła Aleksę do przedpokoju- I po szkole też wpadniemy, co nie Aleksa?
-Ale po co?- jęknęła cicho- Miałam w planach nudne popołudnie...
-To wykreślisz! A gdzie Lysio? Śpi jeszcze?
-Nie wiem.- wrócił do kuchni.

               Napił się kawy i wrócił do wiązania żabotu. Gdy Rozalia pobiegła na górę, to Aleksa weszła do kuchni. Przyjrzała się brunetowi. Ciekawiło ją to, jak można mieć tak ciemne oczy. Jego źrenice były prawie że czarne. Zobaczyła kartki na blacie. Podeszła i obejrzała je.

-Rysujesz?- spytała
-Projektuję.- odparł z spokojem.
-Fajne. Ta kiecka jest super.- wskazała na jeden z projektów. - Bynajmniej dla mnie... Chyba się na tym nie znam.- podrapała się w tył głowy.- Roza jest niezła w te klocki. - odłożyła kartki

               Spojrzał na nią. Wyglądała na co najmniej nie wyspaną. Jej włosy zostały splecione w luźny warkocz. Ziewnęła głęboko. Przetarła oczy. Miała w planach pomóc dzisiaj Nataniel'owi,a Rozalia zagnała ją do "dusiciela". Ubrana była w przetarte trampki, brązowy T-shirt i oliwkową bluzę. Do tego stare jeansy.

-Sama robiłaś sobie warkocza?
-Warkocz?- zdziwiona dotknęła tyłu głowy- A...  Nawet nie wiem co mam na głowie... Pewnie Edward mi zrobił.
-Edward?
-Przyjaciel mojego brata. Nie wiedziałam że mi zrobił, bo nawet dzisiaj do lustra nie zajrzałam. Z resztą i tak nie jestem przy nim częstym gościem, więc to chyba nie robi różnicy.

               "To tak idzie?"- pomyślał. Przyjrzał się jej. Drastycznie różniła się od Rozalii. Upił łyk kawy nie spuszczając z niej wzroku. Zastanawiał się dlaczego Lysander tak ją traktuje. Białowłosy był człowiekiem na którego zbyt nie wpływało toczenia, jednak Leo już zaczął się domyślać że to pomysł Kastiela.

-Chcesz kawy?- zapytał
-Jasne. Masz więcej tych no... rysunków?
-Chodzi o projekty?
-No tak.
-W szufladzie w przed pokoju.
-O, u mnie też chowają w takim miejscu mnóstwo papierów.- powiedziała podchodząc do drewnianej szafki.- Ale zazwyczaj wszystko jest pod kluczem.
-Czyli nie wiesz co tam jestem.
-Nie mam zielonego pojęcia.

               Usiadła przy stole z kilkoma zeszytami pełnymi projektów. Spojrzał na nią. "Nie wygląda na amatorkę mody... Dlaczego to ogląda?" Dał jej filiżankę kawy. Podziękowała i łapiąc kubek w obie dłoni upiła łyk. Otarła usta nadgarstkiem i znowu zabrała się do oglądania. Zajrzał ukradkiem pod stół. Jedną nogę miała pod udami, a druga spokojnie zwisała z krzesła. Poza tym, trochę się garbiła. "Podobno przeciwieństwa się przyciągają... To tłumaczy dlaczego Roza się z nią przyjaźni."

-Moja siostra ma taką, tylko trochę krótszą.- pokazała na spódniczkę w jednym z zeszytów.
-Siostra?
-Debra. Była dziewczyna Kastiela, czyli przyjaciela twojego brata.
-Rozumiem. Lysander kiedyś chyba o niej mówił...
-Możliwe. - przerzuciła stronę- Wow... Ta jest genialna!
-Ta? - stanął obok niej i spojrzał do zeszytu- Przecież jest zwykła...
-I co z tego? Jest fajna! I jako jedyna jest narysowana na kartce w kratkę.
-...-" Że niby mój pierwszy projekt?"
-Może i się na tym nie znam, ale jak na moje jest ładna.

               Uśmiechnął się. Usłyszał hałas na górze. Przypomniał sobie, że ma porozmawiać z Aleksą, na temat tego co robił Lysander. Chrząknął i usiadł na krześle obok. Spojrzała na niego. Wziął głęboki wdech.

-Widziałem was wczoraj w piwnicy...
-Serio?
-Tak. Nadal ma siną szyję.
-Ale nie boli. Poza tym obiecał...
-Obiecałem rodzicą, że go przypilnuje.
-Obiecał że mi to wyjaśni.
-Mi też. Jakby coś jeszcze zbroił, to mi powiedz.
-A co ja? Szpieg?
-Eh...
-Niech będzie. Pójdę go zwalić z łóżka.
-Uważaj na siebie...- szepnął patrząc jak idzie na górę.

_________________

Hej!

Dzisiaj trochę krócej....
Rene: Ale Misty ma dla was niespodziankę...
Lilo: I to dla niej również niespodzianka...
Ta... Jednak Lysander i Leo jeszcze trochę posiedzą nam na piedestale...
Rene: Panie i... jeśli są jacyś panowie, to radujcie się!
Lilo: Święto narodowe.

Pozdrawia rozpisana Misty i niespodziankowi Lilo raz Rene.

4 komentarze:

  1. Jużu, ja chcę więcej rozdziałów z Leo. Pierwszy raz takie coś czytałam i jestem wniebowzięta. Gdyby tylko w grze można by było g podrywać... To bym chyba zwariowała O.o I ten dylemat: Lysander VS Leo xD. Ja chcem wincyj! Peeska. Ta manga to twoja? 😍 Niestety online jest tylko jakaś część pierwszego tomu 😢. Ja sobie nie wyobrażam końca. No jak?... Nie, ty żartujesz, a tak na prawdę to ty jesteś w pierwszej połowie pierwszej połowy połowy (xD). Pozdrawiam i życzę dużo weny i czasu, gdyż wakacje się już kończą i pozostały nam tylko kilka dni wolności [*]. Do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się pisać coś nowego ^^ Dlatego wątki które były słabo albo w ogóle nie rozwinięte w grze, staram się poszerzać i dodać coś od siebie xD
      Rene:No i w skrócie na tym opiera się opowiadanie...
      Nie prawda!
      Lilo: Trochę Misty ma racji. Jeszcze na dręczeniu Aleksy.
      Trzeba będzie zmienić tumpanów...

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Napisz jakis rozdział mega długi

    OdpowiedzUsuń