czwartek, 25 sierpnia 2016

[38]


Rozdział trzydziesty ósmy

"Lysander wpada w kłopoty. - część druga"

                    Lysander z westchnieniem opadł na łóżko z szmaragdową pościelą. Zamknął oczy. Zaczął rozmyślać. Pomagało mu się to uspokoić. Ukoić nerwy i o prostu się odprężyć. Zaczął cicho nucić pod nosem. Potem, wystukiwał rytm, stukając palcami o ścianę. Usiadł na łóżku i sięgnął po notatnik. Zaczął pisać. A w głowie wciąż miał Aleksę.

                    Jedyne o czym umiał od poprzednich paru dni myśleć, to ona. O tym jak się zachowuje, jak stawia mu opór, o tym jak zrazem słuchać Kastiela i nie zrobić jej krzywdy... Z czego to z nierobieniem krzywdy nie za bardzo mu wychodziło. Miał już pewne postanowienia i pomysły, jak zrobić to lepiej. Ale teraz, wtedy gdy to pisał, myślał tylko o tym jak z nią porozmawiać i... o tym że mimo wszystko wolałby mieć ją tylko dla siebie.

                  I to go gryzło. Nie wiedział dlaczego tak bardzo pragnie by była tylko jego. By była tylko przy nim. Aby nie zbliżała się do Nataniela, Kentina, Alexy'ego i Armina... Aby nawet Rozalia nie miała z nią kontaktu. I strasznie go to bolało. To że stał się taki samolubny.

-Co piszesz?- Leo oparł się o framugę drzwi.
-To pytanie tabu...- odparł białowłosy
-Dobra... Wolisz pytanie, dlaczego dusiłeś tamta dziewczynę czy pytanie o to co piszesz?
-... Wiersz.

                   Brunet podszedł do niego i usiadł na brzegu łóżka. Spojrzał mu do notatnika. Nawet jemu Lysander nie pozwalał do niego zaglądać, więc trochę się zdenerwował. Jednak Leo po prostu martwił się o brat. A już szczególnie to, że znęcał się nad jakąś dziewczyną. A z ich rozmowy, wywnioskował, ze to nie pierwszy raz.

-Musisz patrzeć do mojego notatnika?
-Od kiedy zaczynasz ukrywać wiele rzeczy, to tak.
-...
-Niezły ten wiersz. Inny od reszty, którą podglądałem.
-Hm?- Lysander spojrzał na niego kątem oka.
-Skąd pomysł?
-... Aleksa.
-Aleksa..... Skądś kojarzę to imię... Rozalia chyba coś o niej mówiła...
-To ją dusiłem.- powiedział z stoickim spokojem.
-Podchodzisz do tego trochę za spokojnie.

                 Białowłosy tylko spojrzał na zegar. Wybiła szesnasta. O tej godzinie zawsze do niej dzwonił. Pytał dokładnie o to co robiła, robi i co zamierza robić. Gdy nie chciała mówić, to sowicie "wynagradzał" ją za to w szkole.

-Jedna chwila? - Leo zabrał mu telefon- Dzwonisz do niej?
-W celach towarzyskich.- wziął swoją komórkę. Włączył głośno mówiący.- Zaraz sam zobaczysz... Ciekawość jest brzydką wadą.
-Eh...
-Czego znowu chcesz?- usłyszał głos Aleksy
-Witaj księżniczko, co porabiasz?
-Nic. Wróciłam ze szkoły, Max zamówił jakąś dziwną pizze z... Em... No właśnie trudno powiedzieć z czym.
-Hm?
-Z czymś co miało przypominać... tuńczyka?
-Nie dobre? Jak chcesz to..
-Nie trzeba!- rzuciła szybko- Może nie jest aż takie złe...- W tle rozległ się głos mówiący " Damn it... Smakuje paskudnie."- Już nie ważne. 
-To raczej nie był Max.
-Em... Zgadza się. 
-Kto to?
-Przyjaciel Maxa.
-Jaśniej?
-Jej były.- usłyszał głos Maxa
-To nie jest mój były! Nie chodziliśmy ze sobą!- powiedziała zdenerwowana
-Będziemy musieli jutro pogadać...- spojrzał kątem na Leo. Mian mu zrzedła- M-muszę kończyć... Pa!- szybko się rozłączył.

                   Brunet patrzył na niego uważnie. Westchnął głęboko. Wyciągnął komórkę i napisał SMS do Rozy o treści "Wpadniesz jutro z Aleksą?". Szybko otrzymał odpowiedź. Odłożył telefon. Założył nogę na nogę i spojrzał na brata. Lys jak zwykle, starał się zachować spokój.

-Nie wiem co tu jest grane, ale dowiem się. Rodzice pozwolili ci do mnie przyjechać pod warunkiem, że nie zrobisz nic głupiego.
-Wiem.
-Odwiedzi nas jutro z Rozą. Chce z nią pogadać i ty, jak już zapowiedziałeś, też powinieneś.
-Rozumiem.
-A wiersz niezły. Tamta piosenka którą ostatnio napisałeś też mi się podobało.
-Taa...
-Jak to ujął Kastiel, masz talent do pisania gorących kawałków.- wstał i poczochrał go. Lysander uśmiechnął się.

                       Z bratem byli bardzo zżyci. Często łapią wspólny język. Jednak wizja tego, że Aleksa może mu opowiedzieć o tym co z nią robił, przyprawiało go... o rumieńce?

-Kastiel czasem.... Wiadomo.
-Tak. A no, ta Aleksa to twoja dziewczyna?
-Nie.- zrobił się cały czerwony
-... Serio muszę z nią pogadać o tym co wy wyrabiacie.
-A co z Rozą?
-To co zwykle.- spochmurniał trochę- Nic nowego.
-Wiesz, mimo że ona jest...
-Nie szkodzi. Nawet gdyby kiedyś odeszła, to... Lubię ją. Podoba mi się.
-Ale to strasznie.... kłopotliwe. Ta cała szopka...
-Nie szkodzi. Naprawdę.


*Damn it - z ang.; "cholera"
______________________________

Hej!
Rene: Wyszło inaczej niż chciała.
Lilo: Krócej niż chciała.
Ale mi się podoba|!
Rene: Kobieto, pisałaś ten rozdział pięć razy!
Lilo: A i tak wyszło najprościej i nie wygląda na to by go kilkakrotnie pisano.
Oj, cicho tam! Wam i czytelnikom, wydać się że kiepski. i faktycznie może taki być. Ale mi się podoba!

Pozdrawiam zadowolona Misty oraz krytycznie nastawieni tumpanowie.

3 komentarze:

  1. Witaj!
    Rozdział miał być na wczoraj, no ale nie gniewam się ;D. Treść wynagradza. Rany, dopiero teraz pojęłam, że kocham czytać z perspektywy (co z tego że 3) Lysandra. W ogóle całego go kocham. Mam nawet zamiar zrobić jego cosplay. Tylko... Mały Lysander xD? Moje marne 160 przy jego 180 (wikia się kłania xD) :')). A nawet peruki znaleźć nie mogę. I muszę nazbierać kasę... Masakra. No dobra, nie o tym. Jestem bardzo ciekawa rozdziału 39. I ta szczera rozmowa. Jak oni to sobie wyobrażają?
    - Hej Lys-dusicielu
    - Hej Aleksa-duszona
    He he he, czekam i pozdrawiam, i życzę ogrom weny twórczej! Do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka ja zabiegana. Co innego myślę, a co innego piszę. Chciałam jeszcze dodać, że zajebiaszczy szablon! I tak mi się przypomniało... Przecież Leo miał tyle samo głosów co Lys. Hm, i jeszcze ta wypowiedź czarnowłosego, że u niego i Rozy nic nowego. Oj, coś mi tu śmierdzi wielkimi zdarzeniami. Oj, chyba tak :D. No, to CHYBA na razie tyle. Pzdr x2

      Usuń
    2. Nawet nie wiesz, jak ja lubię twoke komentarze xD
      Co do wzrostu, to jestem od ciebie o około 6 centymetrów niższa, więc nie jest z tobą aż tak źle ;)
      Lilo: Misty to krasnal.
      Rebe: Mi bardziej przypomina hobbita...
      A może człowieka?

      Pozdrawiamy!

      Usuń